Legenda o uzdrowieniu krynicką wodą
Przed wiekami kiedy Krynicę porastały olbrzymie karpackie bory, w dolinie gdzie obecnie sciele się deptak, biło z głębin ziemi chłodne źródło nazwane później Zdrojem Głównym. To właśnie tutaj zabłąkał się powracający z wojennej wyprawy rycerz. Raniony przez zwierza, broczący krwią oczekiwał pomocy. Zatopiona w pokornej modlitwie pasterka usłyszała głos wzywający ratunku. Urocza pasterka odnajduje rycerza, pada na kolana i woła z ufnością Matko Najświętsza ratuj go. I oto w błękitnej jasności zstępuje z niebios Matka Boża i wskazując na tryskający zdrój mówi: Umyj tą wodą rany rycerza, a żyć będzie. I tak się stało... Odtąd zaczęła się szerzyć sława krynickiego zdroju i cześć Najświętszej Panienki uzdrawiającej chorych. Zaś w miejscu owego zdarzenia, na zboczu Góry Parkowej, wzniesiono figurę Matki Bożej - Królowej Krynickich Zdrojów. Artur Grottger zachwycony uroczym gąszczem leśnym i sławą cudownego źródła zapragnął aby ponad zdrojem pośród lasu, na stoku góry stanęła statua Matki Bożej Łaskawej. By swym płaszczem opiekuńczym otuliła Krynicę, by ku niej spojrzenie swe mogli zwracać wszyscy chorzy. Wykonał piękny rysunek i z hojnej ofiarności wiernych w roku 1864 stanęła figura Matki Bożej stajšc się cudowną Leśną świątynią Krynicy.